Ponownie wróciłam do metody postarzania cukrem. U Ani z bloga inspiracjewmoimmieszkaniu.blogspot.com TU wypatrzyłam zielone dodatki. Zapragnęłam mieć u siebie jakieś pastelowe akcenty w tym kolorze i padło znowu na gazony, które miały wyglądać jak TE wykonane przeze mnie w zeszłym roku. Zmieniłam jednak koncepcję, ponieważ zachciało mi się metalowych i w dodatku zardzewiałych. Powstały cztery sztuki, ale zamierzam zrobić więcej. Metoda jest dość - właściwie mocno - pracochłonna, ale na plastik idealna.
Czy wyglądają na metal i to zardzewiały???
Pozdrawiam Was ciepło i dziękuję, że tutaj zaglądacie :-)
Ania
Wyglądają :)
OdpowiedzUsuńFajny efekt.
Pozdrawiam.
Dziękuję, Sówko kochana :-)
UsuńEfekt jest świetny, gazony naprawdę wyglądają rdzawo i wiekowo, a jeśli to plastik, to tym bardziej jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Celu kochana cieszę się, że widzisz w nich to, co ja chciałam w nich ujrzeć. I "na żywo" też ludzie się łapią, że to metal. :-)
UsuńAleż są piękne. Bardzo efektownie!!! Podziwiam :):):):)
OdpowiedzUsuńściskam Aniu:)
Dziękuję, Natalia i ciesze się, że efekt tej pracy widać. Buziaki :-)
UsuńPrzeczytałam Twojego bloga od deski do deski. Już wiem, że będę stałym gościem, bo bardzo mi się u Ciebie podoba. Z pewnością wykorzystam niektóre Twoje pomysły, są świetne. Ciekawi mnie, bo nie napisałaś, jaki kolor jest tej lateksowej farby, do produkcji "ocynku". Chętnie bym sobie zrobiła trochę tych ocynkowanych przedmiotów. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiło mi czytać Twoje słowa i cieszę się, że znalazłaś u mnie coś dla siebie. Ostatni ocynk robiłam już zwykłą białą akrylową farbą emulsyjną do kuchni i łazienek (Dekoral)- biało - granatowo - turkusowe opakowanie. Podkład to czarna farba zmieszana z odrobiną białego (czarna i biała Rapidry satynowa do drewna, metalu i PCV z Duluxa)- na plastiku jednak moja metoda "ocynku" nie sprawdza się, ponieważ powstają odrapania, jednak do metalu polecam.
UsuńPozdrawiam Cię ciepło :-)
Efekt jest świetny i donice stanowią fajny,spójny stylistycznie komplet.
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana Holly :-)
UsuńŁał, jestem pod wrażeniem...i nie słyszałam o takiej metodzie. Donice wyglądają imponująco! Też jestem miłośniczką shabby, więc będę gościem:))) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że praca przełożyła się na efekt i tym bardziej miło mi czytać Twoje ciepłe słowa. Ściskam :-)
UsuńMoja Droga, czy masz namiary na tutorial do takich cudeniek jak twoje lub te z ubiegłego roku. Jeśli tak to plisssss? też takie chcę mieć:)
OdpowiedzUsuńMikuś, obiecuję, że niebawem pokażę tę zmodyfikowaną przeze mnie metodę krok po kroku. Pozdrawiam Cię ciepło :-)
UsuńNo nie wierze!!! Cukrem?? Ale jak to?? Te puękne zielone cudenka nie sa z metalu?? Jestes mistrzynia po prostu!!!
OdpowiedzUsuńI muszę przyznać Madziu, że jeśli chodzi o plastik to cukier jest genialny. Mam wrażenie, że w połączeniu z farbą i gorącym powietrzem suszarki, utwardza tworzywo.
UsuńJa zaglądam tutaj z wielką ochotą. Gazony są niesamowite! Pozdrawiam. Kamila.
OdpowiedzUsuńKamila, dziękuję za wizytę i ciepłe słowa :-)
UsuńDroga Aniu zawsze w Twoich wpisach czuję, że coś mi brakuje a to mianowicie pokazania , krok po kroku, takim niedoświadczonym maluśkim - jak MY :) - jak Ty takie cuda wyczarowałaś. Wygląda to niesamowicie , plastik zamieniłaś na zardzewiały metal i to za pomocą farby i cukru? Chylę czoła i to tym razem niezwykle niziutko . Całuję i ściskam
OdpowiedzUsuńWiem, kochana, że trochę jak egoistka robię, ale chcę szybko, dosłownie już. A przecież gdyby nie dokładny opis też nie zrobiłabym wielu rzeczy u siebie. Za chwilę zatem będzie DIY "krok po kroku" Buziaki i wielkie dzięki :-)))
UsuńWas für eine tolle Idee, ich liebe rostige Deko Elemente und einen Post
OdpowiedzUsuńweiter unten, sehen die verzinkten Gegenstände, auch ganz wunderbar aus.
Liebe Grüße zurück und ein schönes Wochenende
Sigi
Danke Dir liebe Sigi. Eine schöne neue Woche wünsche ich Dir und Deiner Familie :-)
UsuńPięknie Ci to wyszło. Ne maiłam pojęcia, że można w ten sposób postarzać przedmioty. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJa też odkryłam tę metodę na innym blogu. Cieszę się, że jesteś ;-)
UsuńWOW efekt jest na prawdę zaskakujący :) i całość wygląda godnie!
OdpowiedzUsuńSama byłam nim zaskoczona. Z takimi przeróbkami to trochę jest tak, że nigdy nie wiadomo jaki będzie efekt końcowy :-)
UsuńCieszę się Aniu że mój zielony post tak bardzo Cię zainspirował :))
OdpowiedzUsuńTwoje gazony prezentują się bardzo efektownie. Bardzo ciekawa metoda postarzania przedmiotów.
Kwiaty w gazonach wyglądają magicznie jak w angielskiej oranżerii.
Udanej majówki :)
O, Kochana, ja jeszcze szukam planszy botanicznej i dużej zielonej butli. tak mnie zaraziłaś :-) Buziaki :-)
UsuńJesteś niesamowita, masz fantastyczne pomysły...no i pięknie je realizujesz, gratuluję:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
A jeśli rzeczywiście korzystasz z moich przepisów i jesteś zadowolona z efektów to się bardzo cieszę.
Dziękuję, Uleńko :-) Z przyjemnością zaglądam do Ciebie i do Izy z mojaenklawa, ponieważ często ratowałyście mnie od monotonii kulinarnej :-)
UsuńSuper efekt posadzenia.Świetny pomysł i pięknie wygląda.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, dziękuję i serdeczności ślę do Ciebie :-)
UsuńAniu efekt świetny wyglądają na wiekowe i roślinki prezentują się cudnie:) pozdrawiam serdecznie A.
OdpowiedzUsuńAniu, cieszę się, że widzisz w nich ząb czasu, a paprotki zakupiłam specjalnie do tych gazonów. Ściskam :-)
UsuńGazony prezentują się niesamowicie, postarzane i rdzawe wyglądają na "dotknięte przez czas". Świetnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Mam wrażenie, że "na żywo" efekt jest jeszcze lepszy.
Usuńświetny efekt uzyskałaś:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu :-)
UsuńWyglądają dokładnie tak jak ja lubię:))) Przyznam się szczerze, że też próbowałam ale chyba coś mi nie wyszło.....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ala
Ta metoda rzeczywiście lubi sprawiać niespodzianki ;-)Pozdrawiam Cię również :-)
UsuńPodoba mi się ten gąszcz kwiatów, kiedy się zestawi razem te gazony, robi to naprawdę duże wrażenie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Właśnie o taką możliwość kompozycji mi chodziło :-)
UsuńEfekt końcowy super! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepłe słowa :-)
UsuńJak dla mnie - świetny efekt, gdybym nie przeczytała, że donice były plastikowe, to w ogóle bym się nie domyśliła. Pozdrawiam i przy okazji zapraszam do candy: http://decupug.blogspot.com/2016/04/72-wiosenne-candy.html
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kasiu, a na candy pewnie się spóźniłam. :-( Serdeczności ślę do Ciebie :-)
UsuńPierwszy raz słyszę o takiej metodzie ale efekt powalający! Gazony robią wrażenie! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKinia, dziękuję i polecam tę metodę :-)
UsuńFantastyczny efekt.Kto by pomyślał, że pod warstwą farby i cukru kryje się plastik. Dodakowy plus, że nie są ciężkie:)
OdpowiedzUsuńFantastyczny efekt.Kto by pomyślał, że pod warstwą farby i cukru kryje się plastik. Dodakowy plus, że nie są ciężkie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Gosiu. A ich lekkość jest rzeczywiście zaletą :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń