blog pokryty pajęczyną, ale wszyscy, którzy tu zaglądają wiedzą, że tak mam. Niebawem będzie klimat wiosny, tymczasem ważna i smutna sprawa.
Wiem, że w tej naszej blogosferze dużo jest dobrych ludzi, więc i ja mam nadzieję na Waszą Kochani niewielką pomoc. Chodzi o potrąconego przez dwa różne auta i pozostawionego bez pomocy (stąd pierwsza część tytułu posta) psa Azora z Przytuliska w Pionkach. Podaję niżej link z opisem całej smutnej historii tego słodziaka :-(((
Pozdrawiam Was ciepło i życzę wiosny w sercach dziękując tym, którzy zdecydują się pomóc.
Ania
Wzruszająca i straszna historia Aniu. Tacy ludzie mają prawo jazdy i są królami szos, coś okropnego, biedny Azor. Już udostępniam tą ważną akcję na FB.
OdpowiedzUsuńCzekam na wiosenny post !
Pozdrawiam cieplutko :)
Aniu, bardzo Ci dziękuję. Ja zbieram symboliczną złotówkę wśród znajomych... mam jeszcze ok. 3-4 tygodni czasu.
UsuńPrzeczytałam historię Azora- smutna! W następnym swoim poście bardziej wyeksponuję tę stronkę.Pozdrawiam Cię serdecznie.Zdrowych, pogodnych Świąt wielkiej Nocy, Aniu!
OdpowiedzUsuńIzunia, masz gołębie serce. Dziękuję i za życzenia również, ja do Ciebie zajrzę osobiście z dobrym słowem. Buziaki :-)
UsuńSmutna historia, dobrze, ze jest nadzieja dla Azora. Wsparłam nieco akcję zbierania funduszy. Zdrowych i radosnych Świąt Aniu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Azora :-)
UsuńStraszna historia... Dobrze, że można mu jeszcze pomóc...
OdpowiedzUsuńSymboliczna złotówka dołączona. Dopiero dziś, bo nie miałam internetu (tylko w telefonie) i nie miałam jak dokonać wpłaty)
UsuńGosiu, dziękuję. Jakbyś mogła udostępnić ten link wśród znajomych. Pozdrawiam i będę Was informować jak potoczy się dalej historia tego Słodziaka.
UsuńMasakra:(
OdpowiedzUsuńAno, masakra :-(
UsuńBardzo smutna historia... :-(
OdpowiedzUsuńBardzo smutna, choć mam nadzieję na jej lepsze zakończenie.
UsuńCo z piesiem? Jakieś wiesci?
OdpowiedzUsuńZbiórka na pomagam.pl została zakończona - małe zainteresowanie. Ja wciąż zbieram wśród znajomych i jeszcze ze strony schroniska będę wpłacać. On jest naprawdę w dobrych rękach i troszczą się o niego ludzie o wielkich sercach. Operacja pod koniec kwietnia. Będę informować na bieżąco.
UsuńRozumiem.
UsuńSerce pęka gdy czyta się takie historie...Dobrze, że są jeszcze ludzie, którym los zwierząt nie jest obojętny
OdpowiedzUsuńPo prostu przykro, gdy człowiek czyta o takich nieludzkich zdarzeniach :/
OdpowiedzUsuń