Wreszcie udało mi się poskromić chaos panujący na moim balkonie. Bratki, które uwielbiam zaczęły marnieć, doniczki z rudej terakoty czekały na swój "lifting", a krzesła balkonowe zalegały w szafie :-)
We wtorek koleżanka z pracy zakupiła mi w swoim mieście miniaturki surfinii (dziękuję Małgosiu) i od dwóch dni każdą wolną chwilę spędzam na moim małym balkonie.
Doniczki przed metamorfozą...
... i już w nowym wydaniu :-)
Zakupiłam wiosną metalowe osłonki, które oczywiście "ocynkowałam" moją ulubioną metodą , dzięki czemu zapanował "ład kolorystyczny".
Były takie...
... a są...
Pod pędzel poszła też stara kanka na mleko...
...i forma do ciasta.
Stara stągiew na wodę pojawiła się już na blogu. Oczywiście też została przemalowana.
Kącik, zwany przeze mnie wypoczynkowym ;-)
Zrobiłam kolejną tabliczkę.
A na koniec moje "umilacze": koktajl truskawkowy na maślance i ciasto jogurtowe z truskawkami, które jest bohaterem wielu blogów.
Mam nadzieję, że udało Wam się dotrwać do końca, ponieważ znowu zasypałam ilością zdjęć.
Miłego popołudnia, a od jutra już wspaniałego weekendu, a dla niektórych rozpoczynających się wakacji.
Ania :-)