W wakacje udało mi się sfinalizować remont mojej małej łazienki, co sprawiło, że potrzebowałam do niej nowych akcesoriów. Podstawa - wieszak na ręczniki. No, ale to musiał być wieszak taki "mój"..., a takiego w sklepie nie uświadczysz. Zakupiłam w Castoramie deskę, a konkretnie "sztachetę" do płotu, białe wieszaczki i przystąpiłam do działania. Przycięłam na odpowiednią długość - musiało zmieścić się 5 wieszaków. Następnie pomalowałam ciemną farbą, przetarłam niektóre miejsca świeczką i położyłam farbę białą. Dalej przecierki, a "Narzeczony" przykręcił wieszaki :-) Szkoda było nie wykorzystać końcówki z deski i zrobiłam jeszcze pojedynczy wieszak, który służy do odwieszenia suszarki lub innych gadżetów przydatnych w łazience - na zdjęciu wersja dekoracyjna :-)
Ponieważ nad półką z lustrem znajduje się gniazdko, a jego widok był irytujący to wykonałam tabliczkę metodą, którą opisałam TUTAJ - grafika zrobiona przez mojego "N" :-) Nie mogłam znaleźć w sieci z odpowiednim napisem. Myślę, że wygląda całkiem nieźle z tą tabliczką, ponieważ gniazdko nie wita nas u progu ;-)
A po wysiłku nagroda w postaci deseru. Zrobiłam tiramisu. Jajka zastąpiłam bitą śmietaną i smakowało genialnie. Aż wstyd się chwalić, choć myślę, że to zasługa produktów. :-)
A było tak...
i pojedynczy wieszak...
tabliczka...
i pora na słodkości :-)
A teraz uciekam i ściskam was mocno i od serca :-)
Ania