Dzisiejsze przedpołudnie upłynęło mi na masowej produkcji tabliczek, które będę pokazywać w następnych postach. Po skończonej pracy zrobiłam małe przymiarki tu i ówdzie, a w efekcie końcowym postanowiłam niewiele zmieniać.
Witryna w kuchni dostała tabliczkę...
...i nowe kolory ceramiki :-)
Na parapecie w pokoju dziennym postawiłam świecznik, który dostałam od koleżanki - dziękuję, Aneta :-)
Do łask wrócił klosz z siatki hodowlanej - pierwszy, jaki wykonałam w zeszłym roku.
Jak zauważyłyście do maksimum wykorzystuję stare książki, których pozbywała się właścicielka z uwagi na dużą ilość brakujących kartek. Wyrzucić szkoda, a na dekoracje w sam raz.
Wracam tym razem do kuchennych zajęć życząc Wam miłego wieczoru i pięknej niedzieli :-)
Ania