Przewrotny tytuł, jak i samo powiedzenie...
ponieważ ostatni post dotyczył sprawy smutnej - na szczęście nie beznadziejnej - w dzisiejszym odpowiem na Wasze pytania o dalsze losy Azora :-)
Pozwolę sobie zacytować słowa jednej z osób opiekującej się tym Słodziakiem: "Jego stan jest już bardzo dobry biorąc pod uwagę co przeszedł! Na spacerach słuchany i świetnie aportuje. " - takie wiadomości dodają skrzydeł i wiary w dobro. Wszystkim, którzy w najdrobniejszy sposób zaangażowali się w całą tę historię: dziękuję - z ogromnym i serdecznym uśmiechem - dziękuję :-)
Niżej zdjęcie Azora po operacji... jak nie pokochać? ;-)
Dla mnie nie jest to koniec tego splotu wydarzeń... właściwie, chyba to początek... otóż, od 2 maja mam takie oto słodkie stworzenie w domu:
Jaśminka :-)
Jej obecność, to skutek zaglądania na stronę PTOnZ, a radość jakiej dostarcza każdego dnia jest nie do opisania. Żałuję, że tak późno zdecydowałam się na kociaka w domu. Ze względów logistycznych pies u mnie odpada, chociaż nie jest to sprawa przesądzona ;-)
Moja puchata kruszynka uwielbia wylegiwać się na najszerszym parapecie, a ja ze zdziwieniem nie zauważam zapaćkanych jej łapkami szyb. Polecam wszystkim, którzy mają nadmiar miłości :-)
I chciałabym jeszcze podziękować i wyrazić słowa uznania dla wszystkich, którzy są Wolontariuszami - czy to w PTOnZ skąd "zgarnęłam" moją Małą, czy gdziekolwiek indziej :-)
Mam nadzieję, że tym optymistycznym postem wrócę na dobre do blogowania :-)
Pozdrawiam Was ciepło i dziękuję za odwiedziny nawet, gdy mnie tutaj nie było.
Dużo słońca :-)
Ania
Jak się cieszę, że już jest lepiej! <3
OdpowiedzUsuńSłodki ten Twój kociak:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za dobre wieści:)))
OdpowiedzUsuńDobre wieści! A Jaśminka?! Bardzo ciekawej maści, takiej,która teraz najbardziej mnie się podoba! Buziaki!
OdpowiedzUsuńŚliczny kociak. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kicie :-).
OdpowiedzUsuńJakie słodkie zwierzaki! Przemiłe towarzystwo masz w domu:) Też mam od niedawna nowego psiaka, bardzo fajny rozbrykany szczeniak:) Oby Twój pupil jak najszybciej wrócił do zdrowia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Kicia urocza:))u nas niestety psy nie chcą się zaprzyjaźniać z kotami:(((Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDojrzewam do tego, żeby przygarnąć jakiegoś zwierzaka.
OdpowiedzUsuńTeż miałam prawie identyczną kotkę. Cały czas mamy kotka też zabranego z przytuliska. Dom ze zwierzętami to jakość nie do opisania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Wam wielu miłych chwil we własnym towarzystwie.
ps. Mruczenie kota to jest to:)
Cieszę się Aniu, że historia Azora dobrze się skończyła :) A kotek jest uroczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :))
Liebe Ania,
OdpowiedzUsuńschön zu hören das es dem kleinen süßen Hund wieder besser geht. Und das Kätzchen ist auch zu niedlich.
Liebe Grüße, ein schönes Wochenende und alles Gute für euch drei.
Sigi