dość szybko ten kolejny post, ale jakoś nie potrafię czekać, zwłaszcza, że jak tytuł wskazuje, post jest "pracowity". Jakiś czas temu udało mi się zdobyć świeczniki. A muszę się przyznać, że zawsze lubiłam światło świec, ale świeczniki królowały szklane. I tutaj moja wdzięczność dla Autorek różnych blogów , ponieważ dzięki nim zobaczyłam piękno w tych drewnianych, często "odnowionych" na stare. Spróbowałam i ja, a efekt przedstawię poniżej. Dodam, że nie usuwałam lakieru, ponieważ malowałam kredowymi. Najpierw ciemniejszą, a potem białą. Potem klasycznie - przecierki, wosk do postarzania. Cały czas się tego uczę na drobnych przedmiotach, zanim ruszę z natarciem na meble. :-)
Świecznik nr1
przed
po
Świecznik nr 2
przed
po
I jakoś tak do tego posta pasuje mi pewien wiersz:
Światło świec
Jonasz Kofta
Osłonię dłonią
Światło świec
Tak dobre dla nas
Obojga jest
Jesteśmy dawni
Jesteśmy ładni
Przy migotliwym
Świetle świec
Tak dobre dla nas
Obojga jest
Jesteśmy dawni
Jesteśmy ładni
Przy migotliwym
Świetle świec
Tam się zamyka
Nie sięga wzrok
W głęboką noc
A te szalone ćmy
Woskowe łzy
I ty
Osłonię dłonią
Światło świec
Może je zgasić
Niewielka rzecz
Za głośne słowa
Trzeba od nowa
Zapalać światło
Naszych świec
Tam się zamyka mrok
Nie znany cień
Niepewny krok
A tu łagodny blask
Oświetla stół
I nas
Osłonię dłonią
Światło świec
Od złego wiatru
Trzeba strzec
Żeby świeciło
Na naszą miłość
Osłonię dłonią
Światło świec.
Jakie ładne. Szczególnie te ostatnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://pastelowonabialym.blogspot.com/
Dziękuję i czekam na kolejnego posta u Ciebie, ponieważ narobiłaś "smaku" komodą :-)
UsuńGratuluję talentu! Przepiękne.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDorotko, kochana jesteś. :-)
UsuńAnia, przepięknie....:)))przykład kreatywności i smaku....:)))
OdpowiedzUsuńKreatywność "zgapiona" od innych, a z tym smakiem to różnie u mnie bywa. Jednak dziękuję za odwiedziny, bardzo to miłe. :-)
UsuńPrzepiękne! Niesamowita zmiana! Zachwycam się!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Zaglądam do Ciebie z niecierpliwością. Pa :-)
Usuńrewelacyjny efekt, śliczne świeczniki, zazdroszczę Ci ich :-) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, dzięki :-) Znając Twój dar do wyszukiwania "strychowych skarbów" niebawem zaprezentujesz u siebie. Też Cię pozdrawiam i dzielną Marysię. :-)
UsuńMetamorfoza zdecydowanie na +. Będę do Ciebie zaglądać, fajny blog, miłe klimaty, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Ja już na chwilkę zajrzałam do Ciebie i też mi się bardzo spodobało. Też ciepło Cię pozdrawiam :-)
UsuńNo nareszcie udało mi się Ciebie odwiedzić , przepraszam ale zaliczenia....
OdpowiedzUsuńNo muszę przyznać , że rewelacyjnie je przerobiłaś są przepiękne tak jak lubię :) też takie chce , gdzie je zdobyłaś ? pozdrowionka
Cześć :-) Dzięki. Mam koleżankę, która bywa na "pchlich targach", kupuje wiele rzeczy, a potem nie bardzo wie co z nimi zrobić i czasem coś od niej odkupię. :-)
OdpowiedzUsuńa gdzie te targi ? Tez chce taka kolezanke :) pozdrowionka :)
UsuńNajlepiej jak poszukasz w necie gdzie najbliżej Twojej miejscowości są takie targi staroci. Ja już wyszukałam, że co jakiś czas są organizowane niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Pa.:-)
UsuńAnia, und ich hab diese alten Holzteile alle vor einiger Zeit weggeworden .... oh, zu dumm. Die sehen sehr gut aus! Richtig chic!
OdpowiedzUsuńAlles Liebe
Elisabeth
Ich habe genauso getan und jetzt muss ich das Alles kaufen... Trotzdem freue ich mich, wenn ich etwas Richtiges finde. Danke, dass Du mich besucht hast. Einen wundervollen Abend wünsche ich Dir.
UsuńNo i zrobiło się nastrojowo:)
OdpowiedzUsuńMetamorfoza 5+
Zawsze lubiłam dyskretny blask świec. A świeczniki... kolejne czekają na zmiany, a wcześniej montaż.:-)
UsuńOstatnie najlepsze! Brawo za pomysł!
OdpowiedzUsuńWłaściwie najwięcej zdziałała tutaj farba kredowa. Mam do nich sentyment, ponieważ robiłam jako pierwsze. :-)
OdpowiedzUsuń