Witam Was serdecznie i weekendowo :-)
Dziękuję za Wasze ciepłe komentarze pod poprzednim postem. Oczywiście potraktowałam solidnie kufer papierem ściernym. Muszę kupić o mniejszej gradacji, ponieważ zamierzam go jeszcze poszorować:-) Coraz bardziej podobają mi się te widoczne mocne przecierki.
Teraz jednak do rzeczy, a właściwie do tematu posta. Jakiś czas temu zamieszczałam metamorfozy świeczników. Miałam w domu jeszcze jakieś drewniane przedmioty - dwa flakoniki, metalowe elementy itp. Wyobraźnia podpowiedziała mi, że z tych "śmieci" może uda się wykombinować świeczniki. I poszła w ruch szpachla do drewna, klej wikol, potem farby kredowe. A efekt.. oceńcie same. Lubię wieczorami zapalać osadzone na nich świece i tym bardziej podobają mi się, bo wykonane własnoręcznie i praktycznie z niczego.
A oto proces ich "tworzenia" :-)
A tutaj w wieczorowej odsłonie :-)
I jeszcze na koniec aktualna wersja kufra, chociaż nie piszę , że ostateczna.
I blat w przybliżeniu...
Życzę Wam miłego weekendu, słońca zwiastującego czekającą za progiem wiosnę, a przede wszystkim wytchnienia po tygodniu pracy :-)
Ania
ślicznie wyglądają takie świeczki, pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu :-) Miło, że zajrzałaś :-)
UsuńCudne! Jak zwykle zreszta, skreca mnie z zazdrosci. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKochana jesteś, Dorotko :-) Ściskam :-)
UsuńWitaj, świeczniki w wersji białej zdecydowanie lepiej się prezentują :)) Ja tez kiedyś tak moje pomiziałam na białooo :)) Pozdrawiam ciepło i jeśli pozwolisz już tu zostaję :) Shabby bowiem uwielbiam :))
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, rozgość się. :-) Shabby to dla mnie jeszcze nowość - wielkie marzenie, które drobnymi kroczkami się spełnia:-)
UsuńNo Ty to masz świetne pomysły kochana, śliczne te świeczniki, z kawałków drewna powstały takie cudeńka :-) Również życzę miłego weekendu :-) Pozdrowionka :-)
OdpowiedzUsuńAguś, dziękuję i cieszę się, że się podobają. W końcu są z dziwnych kawałków ;-)
UsuńKochana tak mi zawrocilas w glowie tymi swiecznikami ze caly dzien o nich mysle sa obledne mega mi sie podobaja :) chyba musze poszperac w sieci moze cos podobnego uda m sie kupidlc :) I to z niczego takie pieknoszki a wieczorowa odslona ...mmm klimatycznie :) pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy poscik :)
OdpowiedzUsuńNiezłe zamieszanie z tymi świecznikami :-) Może rzeczywiście w sieci uda Ci się coś wyszukać. Już do Ciebie wędruję :-)
UsuńCudne świeczniki wyczarowałaś z "niczego":)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko!
Dziękuję za słowa uznania i odwiedziny. Pozdrawiam Cię również, Aniutka :-)
UsuńAniu, jestem pod wielkim wrażeniem, te świeczniki sa rewelacyjne, ależ Ty masz pomysły i jestes bardzo wytrwała jak widzę, jak zaczniesz to nie odpuszczasz, tyle sztuk ! Są świetne i jeszcze pięknie przetarte, no i kufer też dopiesciłas...:)) podziwiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Beatko :-) A ten kufer to tak po części za Twoją zasługą "przeszorowałam" i było warto. A na świeczniki, rzeczywiście ostatnio miałam natchnienie :-)
UsuńCudownie wyszły te świeczniki... wyglądają pięknie:) Bardzo mi się u ciebie podoba!
OdpowiedzUsuńDołączam do grona stałych gości:):):)
ściskam i pozdrawiam prawie wiosennie:)
Dziękuję :-) Zaglądaj, proszę. U Ciebie jest pięknie i w dodatku apetycznie :-) Pozdrawiam ciepło :-)
UsuńŚwietne ♥ Uwielbiam takie przemiany :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) A mnie skradły serce Twoje pomysły na ciekawe dekoracje do mieszkania :-)
UsuńMam od pewnego czasu tak jak Ty Aniu, lubię mocne przecierki :)
OdpowiedzUsuńKufer wygląda jeszcze lepiej niż ostatnio, a świeczniki,no cóż,kocham je w kazdym wydaniu !
Pozdrawiam gorąco.
Dziękuję za odwiedziny, Kasiu :-) Właśnie zaopatrzyłam się w niezbędne narzędzia i zacznę działać. Póki co znalazłam u Ciebie fajny pomysł na klosze z siatki hodowlanej i zamierzam zrealizować. :-)
UsuńDziekuję za zdjecie kufra, skrzyni... w całości prezentuje sie znakomicie...
OdpowiedzUsuńKurcze, poluje na takie świeczniki, w sklepach cena podobnych skuteczie odstrasza, a Ty widzę, że przerabiasz pięknie same staruszki... tylko skąd masz takie toczone drewniane elementy?
Marzy mi się czerwony taki świecznik... bede skuteczniej szukała gdzieś na starociach...
Ściskam
Martita*
Dziekuję za zdjecie kufra, skrzyni... w całości prezentuje sie znakomicie...
OdpowiedzUsuńKurcze, poluje na takie świeczniki, w sklepach cena podobnych skuteczie odstrasza, a Ty widzę, że przerabiasz pięknie same staruszki... tylko skąd masz takie toczone drewniane elementy?
Marzy mi się czerwony taki świecznik... bede skuteczniej szukała gdzieś na starociach...
Ściskam
Martita*
A ja dziękuję, że mnie zmotywowałaś. Jeśli chodzi o świeczniki z "niczego" to mam jeszcze jeden pomysł i mam nadzieję, że będziesz mogła go wykorzystać. Zaprezentuję niebawem. Pozdrawiam Cię Martito:-)
UsuńŚwieczniki są bajeczne, najbardziej podoba mi się to że każdy jest inny, niepowtarzalny.Super tak wyglądają wyeksponowane wszystkie razem , pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ada. Dobrze, że jesteś :-)
UsuńImponująca ilość świeczników. Pięknie je odmalowałaś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo trochę z tą ilością zaszalałam, ale chciałam wykorzystać wszystkie elementy. Też Cię, Krysiu, pozdrawiam :-)
UsuńŚwietny pomysł z ty świecznikami!! :) Inspiruję się... poszukam tylko fajnego materiału i biorę się za malowanie ;)
OdpowiedzUsuńHej, Kamila:-) Miło mi Cię gościć i cieszę się, że Ci się podobają te moje "wynalazki" :-)
Usuń